Warsztaty Liturgiczno-Muzyczne "Veni Creator Spiritus"

Jola

Może to nie było tak dosłownie...
...ale tak jak napisałam, było to tłumaczone tym, że Pan Bóg na siłę nikogo nie zmusza by być zbawionym... i coś w tym jest ... bo jeżeli by było tak, że niezależnie od naszych wysiłków, przestrzegania przykazań każdy był by w Niebie, to każdy mógłby robić co chce... ale jednak To nasze "Tak" ma wpływ, czy "skorzystamy" z Tego co się już dokonało, czy nie... To takie tzw. "już, ale jeszcze nie..." Już dokonała się śmierć i zmartwychwstanie jako nasze zbawienie, ale w pełni tego doświadczymy kiedy przyjdzie nam stanąć przed Obliczem Bożym i On nas zaprosi do swojego Królestwa...
...a nasze "tak" realizuje się w uczynkach...

Mahda :)

A czy to nie jest tak, że każdy z nas, przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa został odkupiony a zbawienie rzeczywiście zależy od mojego osobistego TAK powiedzianego odkupieniu?

S. Edyta

Zbawienie i odkupienie rozpatrujemy w tej samej kategorii. Nasz osobisty wybór czy przyjąć zbawienie (wynkające z odkupienia) czy nie, to inna bajka, która nosi nazwę "wolność człowieka". I powtarzam. Zbawienie JUŻ zostało nam dane. Ale jesteśmy także obdarowani wolnością, która obejmuje możliwość dokonywania wyborów, także wyboru dotyczącego przyjęcia bądź nie przyjęcia zbawienia. W tym kontekście przyjęcie zbawienia oczywiście zależy od nas, od naszej osobistej decyzji, ale PRZYJĘCIE zbawienia, a nie samo zbawienie Smile

S. Edyta

Oczywiście zgadzam sie z Tobą, Madziu, ze odkupienie i zbawienie to nie tozsame terminy (choć kategoria pokrewna bo jedno z drugiego wypływa), ale - jak mówi św. Paweł w Rz 8, 24 na mocy odkupienia "w nadziei juz jestesmy zbawieni". To zbawienie jst darem danym nam i zadanym w naszym życiu. Od naszego wyboru zależy czy je przyjmiemy, czy nie. Ale na mocy śmierci i zmartwychwstania Jezusa ono jest rzeczywistościa naszego życia a nie czymś, co dostaniemy dopiero później, jak nazbieramy dostateczną ilość dobrych uczynków itd Smile

Monika

Ale teologiczne dysputy Smile

aż się w tym gubię mimo iżem teolog Wink

Trzciona

a co dopiero ma powiedziec przedszkolak co chodzi spać przed 22?

Jola

Trzciona, a jest już po 22:00 więc życzę Ci dobrej nocy! Wink

Trzciona

Cicho JOLA!!! Shhh

bo się mama dowie i będzie rozruba... Niepewny

Jola

A poza tym ja tu ekonomistka (przynajmniej z zawodu) i też już czuję się tu dziwnie... ale dla mnie wiara to albo tak na całego albo... (przecież mamy być zimni albo gorący, nie letni)... i mam czynić dobro nie na zasadzie ilości...Choć kiedyś ktoś w dzieciństwie opowiadał, że Pan Bóg to weźmie nasze dobre uczynki i złe i zobaczy których było więcej i wtedy się okaże czy będziemy w Niebie czy w piekle... to była cherezja... a gdzie by tu była większa radość w Niebie z jednego sprawiedliwego niż z tysiąca sprawiedliwych...

W każdym razie lubię czasem usłyszeć kazania, konferencje, zdania na których jest mowa o tym, że ja też mam się w konkretny sposób pełnic wolę Boża, by znaleźć się w Jego Królestwie...

xgm

W międzyczasie tych teologicznych dyskusji...

Niech Was błogosławi i strzeże Bóg +

... od jutra rekolekcje w Korbielowie... - nie mam pojęcia, czy będzie jakaś szansa na kontakt internetowy... ale i tak będę każdego dnia Was błogosławił Smile

+

Jola

Amen!!!

Oj, ja to mam szczęście... jakoś ostatnio trafiam na to jak Ksiądz nas błogosławi tak "akurat"... zbierając się do spania jeszcze zostawiam włączony komputer, bo może tu jeszcze przed snem będzie błogosławieństwo...i proszę... kolejny dzień z rzędu jak wracam od prysznicowania i jest Smile

Jola

A i zapomniałam dodać: DOBREJ NOCY! KOLOROWYCH SNÓW! ŚPIJCIE DŁUGO I DOBRZE! Wink

Aleksandra E.D. Jaromin

AMEN!
fajo!
siostro Edyto, nieudolnie próbowałam wylać na ten wirtualny papier to, co siostra pięknie napisała o "ja", tak więc jak najbardziej podpisuję się pod tym

a propos modlitwy niezależnej od naszych emocji i uczuć, to u mnie w grupie (sorcia, wciąż nasuwają mi się przykłady związane z pracą zawodową), gdy pada propozycja pójścia na jakieś nabożeństwo w tygodniu (bo wiecie, dzieci mieszkają w internacie) i słyszę odzew negatywny, to świetnie na te małe panienki działa taki tekst:
- no to w takim razie powiedz Panu Bogu, że nie masz ochoty się z nim dzisiaj spotkać, ok? i powiedz, żeby poczekał sobie do następnej niedzieli, bo wtedy będziesz miała dla niego czas.

o raju, ależ są reakcje:
- o nie, pani Olu, to ja już wolę iść na nabożeństwo niż tak powiedzieć Panu Bogu!!!! itp

fajne są dziewczyny nie?

dobrej nocy!

[/b]

Piotr G

Ojej, trochę wypadłem z tematu.. Sad

ale jestem z Wami Smile

Ks. Grzesiowi wielokrotne AMEN za wszystkie błogosławieństwa hurtem. Trochę poczytałem Wasze teologiczne dysputy, ale zacząłęm zasypiać, bo jakoś dzień miałem długi. Jutro doczytam do końca, a tym czasem wszystkich pozdrawiam!!!

Trzciona