|
Warsztaty Liturgiczno-Muzyczne "Veni Creator Spiritus" Witamy wszystkich bardzo serdecznie i zapraszamy do przeżywania warsztatów 365 dni w roku :) Veni Sancte Spiritus!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
makarenka
Miszcz-Dyrygent
Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: -że mi to,że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?
|
Wysłany: Pon 19:21, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
ja w ogóle myślę żeby jakiś KONCERT UWIELBIENIOWY w wakacje zrobić
i "SKAŁA" bedzie myślą przewodnią
albo w plenerze, albo w kościele....
no i s.Samuela juz niedługo będzie w Olsztynie to obgadamy, może cos by z tego wyszło???????
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga175
Pułkownik Operowy
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 19:28, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Makarenko , genialny pomysł, żeby tak się udało coś takiego zrealizować...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
S. Edyta
Major vel M. Bajor
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bisztynek
|
Wysłany: Pon 19:45, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Makarenko, pomysłowa, genialna Kobieto!!!
Pomysł świetny.
Także jestem za, tym bardziej, że "Skała" jakoś dziwnie także mi ciągle brzmi w głowie. Niezwykły utwór i niezwykłe emocje...
I masz rację, Magda, to zastanawiające, że właśnie on został... jak niedopowiedziane wołanie o zaufanie Bogu, zawierzenie Mu we wszystkich - zwłaszcza tych najtrudniejszych - spraw.
Spotkajmy się na POPRAWINACH.
Mi dziś przyszło do głowy, ze może moglibyśmy tym razem na przykład my zjechać do muzyków i tam modlić się "Godami Baranka". Jakoś chodzą mi po głowie słowa jednego chłopca z orkiestry, który mówił, że takie granie poza szkołą daje im niezwykłe doświadczenie, bo wyciąga z codziennych schematów poprzez emocje, uczucia, które są nieodłącznym elementem warsztatów. A tyle jest tam młodych ludzi, którzy pozostają w tych schematach... A trzeba budzić wrażliwość i dobro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
panasoniki
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lidzbark Warm.
|
Wysłany: Pon 19:51, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Tu matka! Tu matka!
Słychać mnie?
Od razu przepraszam za ewentualne literowe pomyłki, gdyż cały dzień próbuję odespać i niestety nie mogę zsynchronizować się czasowo z córką: jak jak chciałam przymknąć oko- to ona miała ochotę na wędrowanie po łóżeczku z częstym "puszczaniem się szczebelków", po którym było przysłowiowe "babuch!" na tyłek...
Trzeba ją wówczas mieć na oku, bo nierzadko uderzała główką w szczebelki, co nie jest groźne, ale powoduje strasznie żałosny i rozdzierający serce płacz...
Z kolei, kiedy ja wypiłam kawę na podtrzymanie siebie przy życiu- córka doszła do wniosku, że zaśnie przy cycu!!!
Spała jak nigdy: DWIE I PÓŁ GODZINY!!!!!!!!
A ja, zamiast robić to samo- z podwyższonym tętnem, z łomoczącym sercem... popatrzyłam tylko na wygodne moje łóżko... i zaczęłam sprzątanie bałaganu "popodróżniczego".
Bardzo lubię nasze forum w okresie powarsztatowym...
Niezwykłe treści, niezwykłe świadectwa... to wszystko wskazuje na to, że jeszcze wczoraj przeżyliśCIE wspólnie coś niesamowitego...
Ja je przeżyłam trochę z innej, mniej aktywnej strony i żal okrutny me serce wypełniał, gdy po raz I patrzyłam na Was z boku (jednocześnie będąc blisko Was)...
Pięknie się na Was patrzyło w czasie koncertu...
Nigdy nie widziałam na żywo twarzy warsztatowiczów, instrumentalistów...
I wiecie co?
Cudnie wyglądaliście z tymi rozdziawionymi podczas śpiewu buziami, z tymi oczami wpatrzonymi w dyrygenta, z tymi wypiekami na twarzy i tą radością, która emanowała z Was aż pod chór,gdzie stałam!
Jakże pięknie od tyłu wyglądała nasza Makarenka, która dosłownie całą sobą kierowała Waszym śpiewem!!
Ależ ja Wam wtedy zazdrościłam!!
Zazdrościłam nawet tego zimna i zmęczenia podczas nocnego nagrania...
Zazdrościłam Waszego nazajutrz niewyspania, ale takiego szczęśliwego niewyspania, które nie było ani w 1% uciążliwe, bo dokonaliście rzeczy wielkich tej nocy...
Jest jednak jeden widok, który ja jedyna widziałam, a którego Wy możecie mi tylko pozazdrościć...
To były łzy naszego Miszcza Piotra, który stojąc obok mnie, pod chórem- wsłuchiwał się w swoje utwory w Waszym wykonaniu...
Widocznie pięknie zabrzmiały, bo oczy miał bardzo mokre...
Do dziś brzmią mi w głowie "Przybądź Duchu Św." Pawła i "Kyrie" Piotra...
Czy można już jakoś zamówić takie dzwonki do telefonu?
Dopiero na tych warsztatach dostrzegłam, jak dobrym, wrażliwym a przy tym zupełnie zwyczajnym człowiekiem jest ten nasz Piotr... ale odkrycie, nie?...
Wczoraj, podczas 27 podejścia do pożegnania się z Biskupcem, Siostra Samuela powiedziała mi coś takiego:
"Wiesz Jagoda, tak pomyślałam, że skoro nie brałaś udziału w warsztatach, to ja może zwrócę Ci ich kwotę, którą wpłaciłaś?..."
Niby miała rację...
No bo przecież więcej mnie nie było, niż byłam...
A w niedzielę, chodząc z wózkiem pod szkołą przysłuchiwałam się TYLKO próbie generalnej, dochodzącej z otwartego okna auli...
Niby nie było mnie z Wami fizycznie obok...
Jednak uczestniczyłam w warsztatach w innej płaszczyźnie i też strasznie mocno je przeżyłam...
I też mam powarsztatowy syndrom ściśniętego ze wzruszenia serca, gdy oglądamy filmik z nocnego nagrania i niedzielnego koncertu...
A skoro uczestniczyłam, to nie ma mowy o jakimkolwiek zwrocie pieniędzy!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Inka
Starszy Chorąży Amatorskiego chóru
Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ełk
|
Wysłany: Pon 19:54, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Na początek przepraszam,że z nikim praktycznie się nie pożegnaliśmy,ale transport osobowy nas ograniczył(mieliśmy autobus a potem już nic).Pozdrawiam wszystkich i DZIĘKUJĘ! za wspaniałe rekolekcje, których i mi bardzo brakowało.Mam nadzieję,że jeszcze będzie kiedyś okazja się spotkać a pomysł Makarenki baaaaaaardzo mi się podoba.Jak zwykle byliście Piękni Jego Pięknem. Żall,że tak krótko ale Pan jest też w życiu codziennym i z Nim przejść trzeba do codzienności.Proszę o modlitwę w intencji prymicji,którą będziemy przeżywać w tę niedzielę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
panasoniki
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lidzbark Warm.
|
Wysłany: Pon 20:09, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Już się wylogowałam, a tu proszę JAKIEŚ NOWE POSTY, NOWE INICJATYWY, JAKIEŚ POPRAWINY!!!!
A ja proponowałabym Gierzwałd, bo i nocleg i cudowne źródełko i Matka Gietrzwałdzka na miejscu!
To o wiele lepsze niż Olsztyn...
Poprosimy o rezerwację dla naszej czwórki + miejsce na: wózek, chodzik, materac do pełzania i przewijania córki!
Zrobimy sałatkę gyrosową i śliwkowca, którego tylko 4 kawałki zostało u sióstr w spiżarni!
Księże Padre- ZAPRASZAMY NA POPRAWINY!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
makarenka
Miszcz-Dyrygent
Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: -że mi to,że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?
|
Wysłany: Pon 20:12, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
panasoniki napisał: |
Zrobimy sałatkę gyrosową i śliwkowca, którego tylko 4 kawałki zostało u sióstr w spiżarni!
|
salatkę spróbowałam, szkoda że tylko spróbowałam
ale ciasta to chyba nie bo nie pamietam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jola
Marszałek Piotr Rubik
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 1009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Olsztyna
|
Wysłany: Pon 20:19, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Amen - to po pierwsze...
Oooo ja też jestem za poprawinami "Godów baranka" - były gody to i mogą być poprawiny Bardzo mi było przykro kiedy się okazało, że kończymy nagranie a tu nie nagrane są dwie pieśni: Alleluja (Gody Baranka) i Bóg jest skałą... mało tego nie było zwrotek w Magnificat... Ja myślę, że zabrakło nam choć godziny nagrania. Po tym jak na niedzielnej próbie szybko wygraliśmy walkę o te dwie pieśni aby były na koncercie
Już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z Wami i z tymi których tam nie było a są zazwyczaj na warsztatach... To był cudny czas... I póki co nie jestem w stanie dużo napisać o swoich wrażeniach i odczuciach... Czuję póki co jedno, że co do tego czasu to coś jeszcze jest przed nami zakryte...
A wiem przypomniało mi się to co czułam kiedy pierwszego dnia na Komunię było "Witaj Pokarmie" czułam że dzieje się coś podniosłego i przyponiały mi się słowa, które rok temu ks. Grześ powiedział... Oby więcej takich Komunii... "Witaj Pokarmie w którym niezmierzony nieba i ziemie Twórca jest zamkniony"
Ostatnio zmieniony przez Jola dnia Pon 20:20, 07 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jola
Marszałek Piotr Rubik
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 1009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Olsztyna
|
Wysłany: Pon 20:28, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
makarenka napisał: | ja w ogóle myślę żeby jakiś KONCERT UWIELBIENIOWY w wakacje zrobić i "SKAŁA" bedzie myślą przewodnią
albo w plenerze, albo w kościele....
no i s.Samuela juz niedługo będzie w Olsztynie to obgadamy, może cos by z tego wyszło??????? |
To ja już się zgłaszam, żeby śpiewać Bo pomysł naprawdę SUPER
A co do sałatki gyrosowej to troszkę mi jej brakowało... I jakoś nie pocieszał mnie fakt, że mam na nią przepis....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
irena d
Porucznik Chóralny
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biskupiec/Lidzbark Warmiński
|
Wysłany: Pon 20:40, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Zastanawiałam się czy Wam o tym napisać. Ale myślę, że powinnam.
Już dawno nie doświadczałam tak silnie obecności zła.
I też swojej bezsilności. Zaczęło się od pierwszej nocy na warsztatach,
spałam jakieś 3 godziny może mniej, bo reszta nocy była wysłuchiwaniem
hałasów z piętra nad nami. To zaowocowało tak wielkim zmęczeniem,
że fizycznie na drugi dzień nie byłam w stanie normalnie chodzić,
dodatkowo ból fizyczny całego ciała był tak potworny, że nie pomagały tabletki.
Chciałam wracać do domu, nie chciałam tu być.
Zastanawiałam się po co Pan Bóg mnie wezwał, postawił właśnie tu.
Nie umiem śpiewać z nut, nie wiem co to jest takt, itp.
Zapomniałam część melodii, których się uczyłam.
Bardzo przeszkadzało mi zamiesznie które wokół siebie widziałam,
w którym nie mogłam się odnaleźć. Ogarniało mnie przerażenie,
to tak jakbym była w jakimś innym świecie, w którym innych nie obchodzi
to co dzieje się z człowiekiem który stoi obok.
Wciąż się modliłam, prosząc by Bóg coś z tym wszystkim zrobił.
Przeraziła mnie świadomość, że nie wszyscy chcą Boga Żywego obecnego tu i teraz.
Przepraszam, że nie włączyłam się w recytację, ale kiedy pierwszy raz przeczytałam
scenariusz wystraszyła mnie prawdziwość scen z pokazaniem zła.
Dla mnie było to realne, prawdziwe, żywe i tak silne przeżycie.
Wielkim błogosławieństwem była Jutrznia, Katecheza, Koronka do Miłosierdzia Bożego, Eucharystia.
Dzięki Bogu za to duchowe wzmocnienie. To było ukojenie dla duszy i ciała.
Modliłam się o to by Pan Bóg dotykał serc muzyką, słowem, gestem, postawą.
W końcu już nie wiedziałam co zrobić, było mi bardzo przykro,
byłam zawiedziona że Bóg pozwala na to wszystko. Nie rozumiałam.
Płakałam z bólu i bezsilności. To tak jakby odrzucono MIŁOŚĆ.
Jeszcze nigdy w życiu nie bolało mnie fizycznie i psychicznie śpiewanie o Panu Bogu.
Podczas czytania Słowa Bożego na Eucharystii Pan Bóg
ODCISNĄŁ W MOIM SERCU PIECZĘĆ MIŁOŚCI.
Bo inaczej nie mogę tego opisać nie wiem jak, ze wzruszenia i poddania Jemu
JEDYNEMU BOGU, PANU I ZBAWICIELOWI.
To tak jakby każde Jego słowo zostało wpisane w moje serce.
Wtedy Pan Bóg dał zrozumienie.
Nie jest ważne jak wielu prześladowców spotkasz,
jak wielu ludzi będzie chciało zaszkodzić.
BÓG JAKO PAN ŚWIATA DAJE MOC, SIŁĘ,
I WSZELKIE POTRZEBNE ŁASKI DLA TYCH,
KTÓRZY MU SŁUŻĄ Z MIŁOŚCI.
I TO PRZEMIENI SERCA TYCH, KTÓRZY GO NIE ZNAJĄ.
Wciąż jak dzwon w moim sercu odbijają się te słowa:
SŁUŻYĆ Z MIŁOŚĆ, NIE WAŻNE JAK BĘDZIE TRUDNO,
WSZYSTKO PRZEMIJA, A BÓG I TAK BYŁ, JEST I BĘDZIE !
"Pewnym znakiem Bożej miłości są przeciwności,
jakie nas nawiedzają" św.Ojciec Pio (1887-1968)
DZIĘKUJĘ BOGU ZA TO ŻE MOGĘ WYŚPIEWAĆ
MU MOJĄ MIŁOŚĆ DO NIEGO !
Dziękuję za każdy najskromniejszy uśmiech, dobro,
niewinność, czystość, bezbronność, łaskawość, szczerość,
troskliwość, zrozumienie, współczucie, wsparcie, miłość
tym wszystkim, od których tego doświadczałam.
BÓG JAKO PAN WSPANIAŁOMYŚLNY
DAJE WOLNOŚĆ!
I MÓWI:
„JEŚLI CHCESZ MOŻESZ MNIE POKOCHAĆ”
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szarpaczka strun
Sierżant Scholki Przykościelnej
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 20:40, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Jagoda-Matka przynagla by pisać, więc piszę...
te warsztaty były dla mnie bardzo dziwne, nie wiem jeszcze do końca dlaczego... mam w głowie parę tez dotyczących tego zjawiska, ale są chyba zbyt sprzeczne by się nimi dzielić (przynajmniej narazie) .
Od lutego br. w moim życiu tyle się dzieje, że nie mam poczucia żeby coś się kończyło, ile rzeczy - dzieł się zaczyna tak wszystkie trwają i wszystko ma (o dziwo!) Sens (przez wielkie S).
Mam poczucie jakbym była wędrowcem z tobołkiem (lub harfa ) na plecach i chodziła z miejsca na miejsce, w każdym odkrywam coś pięknego, a najcześciej to On unosi kawałek kotary do góry i pozwala mi choć przez chwilę napawać się pięknem swojego stworzenia. Na tych warsztatach uniósł kotarę nad muzyką i ludźmi; i mogę powiedzieć jak nigdy z przekonaniem: tak jesteście piekni! jesteśmy piękni!!!
o. Radcliffe OP napisał kiedyś, że człowiek odważny żyje w hojnym świecie i z własnego życia czyni dar. Dziękuje wam wszystkim za waszą odwagę, za to że jesteście darem dla mnie i za to, że dzięki waszej odwadze mój świat jest najpiękniejszy i najbardziej hojny! jeśli takie cuda dzieją się na ziemi, to nie wiem jak piękne musi być niebo, jeśli ma tam być jeszcze lepiej....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Morelowataxd
Starszy Szeregowy Jan von Muzykant
Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:46, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Szczęść Boże Wszystkim Pięknym Warsztatowiczom
co prawda zaniedbałam moje pisanie na forum (praktycznie w ogóle tu nie zaglądałam), ale teraz poczułam się do tego zobowiązana
Najpierw chciałam napisać, że nie wiem jak to się stało,że trafiłam na warsztaty z wiolonczelą (to chyba mama wywarła na mnie presję). Nie mówię, że było źle, po prostu uświadomiłam sobie jak bardzo muzyka potrzebna jest mi w życiu.
po 1. te rekolekcje były mi bardzo potrzebne. Było ciężko, widziałam jak wszyscy walczyliśmy, ale jednak się udało
Ja osobiście po raz pierwszy zobaczyłam piękno tego co robimy. Dopiero ósme warsztaty pokazały mi jak dużo wysiłku trzeba włożyć w próby, w ogóle w przygotowanie całych warsztatów,aby uzyskać taki efekt .
Po raz pierwszy w życiu rozpłakałam się śpiewając na koncercie pieśń "Kto odczuwa pragnienie". Myślałam, że tylko widz i słuchacz może się wzruszyć , ale jednak wykonawca oddaje z siebie duuużo emocji. Tak właśnie Jezus pomaga mi odkrywać moje powołanie. Pokazuje mi, że warto w niedalekiej przyszłości zająć się muzyką, skoro daje mi tak piękny talent.
Jeszcze chcę wspomnieć, że fascynuje mnie skromność, prostota i pokora naszych miszczów !! warto uczyć się tego od nich.
Dzięki wszystkim za obecność.
Ostatnio zmieniony przez Morelowataxd dnia Pon 21:56, 07 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
makarenka
Miszcz-Dyrygent
Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: -że mi to,że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?
|
Wysłany: Pon 21:12, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
irenko, szkoda że nie było czasu porozmawiać
rzeczywiście w jakimś sensie widziałam Twoje zagubienie, "nieobecność"...
i rzeczywiście było zamieszanie....
nawet nasza p.Zosia cudakowa zauważyła że nie ma dyscypliny....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
s. Samuela
Miszcz-Dyrygent
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Biskupiec
|
Wysłany: Pon 22:01, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Dotarłam właśnie do Kętrzyna i czytam Wasze wpisy. Rzeczywiście odczucia mamy podobne. Jedna rzecz daje mi wiele do myślenia. Przyjeżdżamy na warsztaty, żeby modlić się śpiewem, uwielbiać Pana Boga i doznać z tego przyjemności. I to się często udaje. Jeśli natomiast pojawiają się trudności w postaci nieprzespanej nocy, nieodpowiedzialnego zachowania kilku instrumentalistów, jeśli nie czujemy komfortu psychicznego, zaczynamy uważać czas za stracony. Tak jakbyśmy uprawiali swoistą turystykę duchową szukając coraz piękniejszych wrażeń na coraz to kolejnych rekolekcjach czy warsztatach.
Pisałam Wam wcześniej, że ja przeżyłam rekolekcje i to wcale nie podczas śpiewu, bo właściwie biegając tylko od czasu do czasu go słuchałam. Ja przeżyłam rekolekcje w relacjach i tych pięknych, pełnych Bożej obecności, ale i tych trudnych jak te ze zbuntowaną szóstką z orkiestry. I jestem przekonana, że w tych drugich była też druga część moich rekolekcji. Po pierwsze nauka pokory, kiedy wiele razy miałam ochotę wybuchnąć i wiele refleksji, kiedy już w końcu wybuchłam. I rozmowa ze skrzypaczkami, kiedy powiedziałam im przepraszam i w odpowiedzi również usłyszałam "przepraszam". Nie przekreślam dziewczyn, bo czymże była ta manifestacja niezależności? Potrzebą zaistnienia, zwrócenia na siebie uwagi, wykrzyczeniem braku miłości? Tego nie wiemy. I pewnie się nie dowiemy. Na tych warsztatach namacalnie doświadczyłam czym jest miłość bliźniego, kiedy trzeba stanąć przed człowiekiem, który w jednej chwili burzy to, co budowało się wiele miesięcy i powiedzieć "akceptuję Cię takim jakim jesteś, ale pamiętaj, że zawsze możesz być lepszy".
Tak Padre Grzesiu będziemy potrzebować egzorcysty, zwłaszcza tego jednego .
I na koniec tego wpisu: Haniu, nie poradziłabym sobie bez Ciebie w całym organizacyjnym zamieszaniu. Justynko i Pawle G. każdemu organizatorowi życzę takich pomocników na samych warsztatach jakich ja miałam w Was
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
justynka
Major vel M. Bajor
Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kętrzyn/Warszawa
|
Wysłany: Pon 22:20, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Watpię, że teraz będę w stanie napisać wszystko o czym dzisiaj myślę. Pewnie będę ciągle cos nowego dopisywać
Nie będe teraz wszystkich cytować, ale napisze co nie co do wcześniejszych wypowiedzi.
Co do pomysłu Makarenki to oczywiście ja jestem za Co ciekawe już na warsztatach rozmawiałam z Adasiem i wpadł na pomysł, zeby zrobic w wakacje tygodniowe warsztaty. Myślę, ze byłoby super i byśmy zdąrzyli zrobić jeszcze więcej dobrych rzeczy. Gietrzwałd to też dobry pomysł.
Jagoda Twojego ciasta nie zostało nawet kawałka!! Taka samo jak sałatki, więc na następne warsztaty koniecznie przywozicie je ze sobą.
Teraz Wam co nie co napisze o moich przemysleniach. Ja na warsztatach to byłam juz od środy u s.Samueli. Razemz pawłem pomagalismy w ostatnich przygotowaniach. Ostatnich, ale umeczyliśmy sie trochę. od samego rana przygotowywalismy spiewniki dla orkiestry i załatwialismy inne sprawy. Wtedy zauwazyłam jak wiele sił, energii i chęci potzreba aby warsztaty zorganizować. Tu moje duże ukłony w stronę organizatorów " border="0" />
Myslałam, ze tak jak na kazdych poprzednich warsztatach będe zmeczona i na koniec dnia jedyna moją myślą będzie-spać... szczególnie, że dodatkowo tu trzebabyło pobiec, tam cos załatwić, donieść itd. Pan Bóg daje siłę...Przez cały dzien miałam energię. Bardzo Mu za to dziękuję i zauwazyłam jak sie o mnie troszczy. Nawet na nagraniu ok.3 cały czas miałam chęć żeby dać z siebie wszystko. To Jego zasługa.
W sobotę w rozmowach z innymi padały stwierdzenia, ze to będzie jakiś pogrom i jescze tyle utworów jest nie zrobionych, ale jak teraz na to patrzę, to chyba wszyscy w głębi serca wierzyliśmy, ze sie uda. Nie wszytsko poszło. Ale udało sie zrobic wiele dobrego.
Ciesze sie, ze juz tylu z Was sie odezwało i że nasza harfistka sie odezwala jak jej przykazaliśmy, a ona obiecala i dotrzymała słowa Widze, ze jak narazie wszyscy szczęśliwie dojechali do domu.
Ja juz mogłam porozmawiac na świeżo z niektórymi i widzę, ze nie tylko mi brakuje juz tej muzyki, tego bezczasu i ludzi. Czekam z niecierpliwością na pierwsze nagrania. I brakuje mi pieśni Przyjdź Duchu Świety...
Ciesze się i dziękuję, ze moglam spotkać i porozmawiać z wieloma z Was.
Wielu osobom mogłabym podziekowac za ich piekne świadectwo, ale to byłaby zbyt długa lista.
To wielkie szczęscie , ze warsztaty dla nas są możliwością ewangelizacji! Rewewlacja.
Po Waszych wpisach widze że odczuwamy podobnie.
Trzymajcie się wszyscy I oczywiście piszcie dalej o tym co myslicie, przeżywacie. Ja ide juz spac, zeby nie spac za długo tak jak dziś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|