|
Warsztaty Liturgiczno-Muzyczne "Veni Creator Spiritus" Witamy wszystkich bardzo serdecznie i zapraszamy do przeżywania warsztatów 365 dni w roku :) Veni Sancte Spiritus!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katarzyna Tomczuk
Sierżant Scholki Przykościelnej
Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pią 11:07, 25 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
I ja się dołączę ... jak przyjechałam do Olsztyna, to był wysyp osób chętnych śpiewać w Sercu ... były próby 3 razy w tygodniu ... po roku śpiewający i grający zaczęli się wykruszać a powody tego były różne. Niektórzy kończyli studia, takie życie, ale gorzej, że brakuje następców. Przez około rok mieliśmy w zasadzie jedną gitarzystkę i gdy Ona nie mogła być, to Zespół WCALE NIE ŚPIEWAŁ i Msza Akademicka stawała się zwykłą parafialną.
Co do gitary, to powiem krótko - łatwiej się z nią poruszać niż z przenośnym pianinkiem, a na organach cóż, nie każdy potrafi grać. W tym momencie ukłon dla Twojego Brata Jacka, który ostatnio gra na flecie poprzecznym, ale zauważ, że nie może JEDNOCZEŚNIE i grać i śpiewać ...
Pieśni układamy pod kątem czytań na dany dzień, staramy się, żeby melodie nie były zbyt trudne do załapania i ja subiektywnie nie uważam, żeby jedne były lepsze od drugich, tylko dlatego, że jakaś grupa osób się umówiła, że jedne są "liturgiczne" a inne nie. Na Schole dziecięcej też w tym roku wprowadziłam kilka pieśni "poważnych" tylko, że jak Dziewczynki nie przychodzą systematycznie, to co z takich prób? I problem ten dotyczy wielu zespołów.
A jeszcze co do "elektronicznego organisty" - a czy nie jest tak, że nie ma chętnych do poprowadzenia śpiewu i Ksiądz, nie chcąc prowadzić "cichych Mszy" woli włączyć coś z playback'u?
Samym gadaniem nic się nie zdziała, trzeba dać coś z siebie, bo to ludzie (cała parafia) swoim zaangażowaniem stwarzają klimat liturgii.
Ja zaczęłam od siebie - zajęłam się rzutnikiem, żeby ludzie widzieli tekst pieśni i nie mieli wymówki, że ich nie znają
Z pozdrowieniami dla Wszystkich
Kasia Slajd
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
S. Edyta
Major vel M. Bajor
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bisztynek
|
Wysłany: Pią 13:52, 25 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Kasiu, brawo Takie podejście do BYCIA w parafii i bycia członkiem wspólnoty jest ważne. Niestety chyba wszędzie obecnie spotykamy się z dziwną rzeczywistością: chętnych jest wielu... dopóki to nie jest zobowiązujące. I nie dotyczy to tylko zespołów śpiewających w parafii, chórów itd. W momencie gdy okazuje się, że trzeba chodzić na próby... być pół godziny przed Mszą na rozśpiewce... to już bywa różnie.
Wydaje się, że to jest choroba, która dotyka wielu dziedzin życia. Widać to mocno w szkole, gdy organizujemy zajęcia pozalekcyjne, niekoniecznie zresztą związane z życiem wiary. Chrześcijaninem też łatwo "być" z deklaracji, gorzej gdy trzeba iść na niedzielną Eucharystię. Ktoś wyliczył, że w Polsce ok. 30% deklarujących się jako wierzący przychodzi na niedzielną Eucharystię. Piękna ( gdziekolwiek byśmy go szukali) nie tworzy się przypadkowo, lecz systematycznym, stałym własnym zaangażowaniem. A tego najbardziej się boimy, bo przyzwyczajamy się, że "nam się należy", a zaangażowanie wymaga czegoś odwrotnego, ofiary z siebie.
Więc... zaczynajmy od siebie, bo za siebie jesteśmy odpowiedzialni
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jola
Marszałek Piotr Rubik
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 1009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Olsztyna
|
Wysłany: Pią 19:13, 25 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Poczułam się winna pewnego sprostowania... Marta i Kasia ale ja nie pisałam myśląc głównie o Waszym zespole, a o swoich doświadczeniach. Śpiewałam kiedyś w chórku szkolnym, takim który prowadziła nasza organistka (dlatego czasem i w kościele w uroczystości też się śpiewało), następnie w drugiej podstawówce już tylko czytanie czytań i w miarę często śpiewanie psalmów, potem po paru latach przerwy był zespół w katedrze, najpierw jeden w którym byłam ładnych pare lat, potem w drugim próbowałam się odnaleźć (tym akademickim). A dlaczego nie dołączyłam do zespołu w Sercu (a ksiądz Wojsław mnie do tego bardzo namawiał i początkowo się dziwił, że mnie tam nie ma)... bo w którymś momencie powiedziałam, nie tylko po doświadczeniach warsztatowych, ale także po doświadczeniu katedralnym, że nie będę śpiewać w zespole którym (nie chcę nikogo urazić) gra się na bębenku... Mi to nie pasuje... Mam też ostatnio i przykre doświadczenie w Oazie pod względem diakoni muzycznej - fakt takowa już chyba w naszej diecezji nie istnieje... W którymś momencie Pan Bóg też mi pokazał, że zaangażowanie w śpiew to nie tylko bycie w zespole czy chórze. Nie wiem, czy zauważyłyście dziewczyny, że jak jestem na Mszy to zawsze głośno śpiewam, choćbym była zachrypnięta, choćby mi pieśni "nie leżały" (nie śpiewam tylko tych których nie znam). Bo osoby odpowiedzialne mają animować, czyli pobudzać śpiew ludu Bożego. A jak często okazywało się, że z tym śpiewem jest najgorzej... Jednak myślenie ludzi (kiedyś i moje) jest takie: ja nie umiem śpiewać, więc albo nie śpiewam, albo mruczę pod nosem. No cóż ja postanowiłam inaczej, nawet jak mam gorszy dzień i fałszuję to śpiewam głośno, w Kościele śpiewać ma każdy - zgodnie z pewną zasadą...
Teraz wiem, że niektórzy z Was też kochają śpiew liturgiczny (takim znakiem dla mnie była właśnie Wasza - Marto i Kasiu obecność w Krakowie na warsztatach). Tylko mam lęk co do własnej osoby, że za wysokie mogę mieć oczekiwania, żeby czegoś nie popsuć co jest... Wiem też, że i ja pare błędów popełniłam w swoim zaangażowaniu w Liturgię i teraz jest mi bardzo, bardzo trudno znowu w niej czynnie brać udział... A ten miesiąc jest dla mnie niesamowity, bo dostałam kilka propozycji śpiewania... zobaczymy jak to będzie, póki co zdaję się na wolę Pana Boga i ufam, że On mi ją objawi i mnie jakoś przez to wszystko przeprowadzi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Chorąży o Złotych Strunach (głosowych)
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pią 22:48, 25 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Jolu, ja też nie zawsze śpiewam z zespołem... Często, ze względu na pracę, muszę być na innej Mszy niż akademicka i wtedy, podobnie jak Ty, śpiewam z głębi kościoła nie zwracając nawet uwagi na to, że słychać tylko mnie i organistę... Ale kiedyś dzięki temu, że ja się nie czaiłam, na drugiej pieśni nagle obok siebie usłyszałam jeszcze dwa niepewne głosiki... i już było nas więcej...To było piękne
cieszę się ogromnie, że wspierasz także śpiew zespołu, mimo, że nie przepadasz za bębenkami...
Miej na uwadze, że my czekamy na Ciebie zawsze z otwartymi ramionami i nie bój się, że coś zepsujesz... od października będzie czas budowania, bo sporo ludzi się wykrusza... cóż skończyli studia i wyjechali... nowi ludzie, nowa jakość... Choć przyznaję, że ja też powoli zaczynam szukać dla siebie innego miejsca w Kościele... studenci w zespole coraz młodsi, a ja coraz starsza... hihihi... z Bożą pomocą to miejsce znajdę
Będę się modliła o to, by Pan Bóg i Ciebie prowadził i pozwolił Ci uwielbiać go śpiewem w takim, czy innym miejscu, w chórze lub zespole, z ludźmi czującymi podobnie.
Swoją drogą, ostatnio chóry chyba nabory robiły... hihihi, bo ja też dostałam 2 propozycje... ale myślę sobie, że to zbyt profesjonalne jak na moje możliwości chóry... za cienka w uszach jestem... a poza tym, oni raczej rzadko liturgie upiększają... chociaż śpiewać z nimi to byłby zaszczyt i przyjemność... ale na to może kiedyś znajdę i odwagę i czas... rozwijać się trzeba
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
panasoniki
Moderator
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lidzbark Warm.
|
Wysłany: Pią 23:10, 25 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
I dlatego też jesteśmy przeogromnie dumni z naszego lidzbarskiego zespołu, który w miarę możliwości uczestniczy w kolejnych edycjach warsztatów w Gietrzwałdzie, Biskupcu, czy Krakowie!
I choć jesteśmy świadomi, że Iwona pracuje w restauracji (wiadomo- nienormowany czas pracy), Gosia M.- "dorabia" zmianowo w olsztyńskim hotelu, jednocześnie pisząc pracę magisterską, Karolina i Maja to olsztyńsko- toruńskie studentki strasznie obarczone nauką, a Irena z Justą i Magdą to jedyne "normalnie" pracujące "urzędniczki"- WSZYSTKIE ONE POTRAFIĄ ZNALEŹĆ (LUB ZAŁATWIĆ) SOBIE WOLNE DNI NA UCZESTNICTWO W WARSZTATACH!
Bo te warsztaty jednoczą nas nie tylko w czasie naszej śpiewaczej posługi na Mszy Świętej, ale też powodują, że wspólnie śpiewamy na ślubach, aby właśnie na owe warsztaty zarobić!
Jak wielka jest radość, gdy przed wyjazdem, nasza księgowa Karolina- wręcza każdemu z nas w osobnych kopertach zarobione przez kilka miesięcy pieniądze!
Jesteśmy trochę jak rodzina, gdzie jeden jest odpowiedzialny za drugiego, gdzie nie ma gwiazdorstwa, ani rywalizacji- choć różnimy się przecież między sobą pod wieloma względami...
Łączą nas wspólnie przeżyte niejedne warsztaty, ten sam repertuar, to samo doświadczenie bycia "kształconym" przez NAJLEPSZYCH w tej dziedzinie...
Bywały osoby niezwiązane z warsztatami, chcące do nas dołączyć...
Oczywiście każdemu dawaliśmy szansę, proponując pomoc w nauce melodii poszczególnych głosów, odkserowanie śpiewników itp...
Niestety osoby te stwierdzały, że dzieli je od nas kosmiczna odległość i że one nie podołają temu zadaniu...
Zastanawialiśmy się, w czym jest problem- no bo przecież nie w tym, że jesteśmy hermetycznym zespołem, zamkniętym szczelnie na nowych ludzi!
I doszliśmy do wniosku, że oprócz tego, co nam dały każde warsztaty (dbałość o jakość śpiewu, dykcję, wymienność oddechów, myślenie tekstem itp)- łączy nas coś jeszcze, a czego nie da się wytłumaczyć...
To właśnie owa wspólnota, która zawiązała się na I naszych wspólnych warsztatach w 2006r w Gietrzwałdzie.
To doświadczenie (nieporównywalne z niczym!) obcowania z niebiańską muzyką, w której człowiek chciałby trwać i trwać i trwać... i nie wracać do domu...
To wspólne poranne jutrznie, Msze Święte, bez których warsztaty kojarzyłyby się tylko ze żmudną pracą nad utworami...
I w końcu ta radość, gdy po warsztatach możemy WSPÓLNIE śpiewać poznane niedawno pieśni podczas Mszy Świętych...
Nie napisałam tego, aby z Wami polemizować, lecz po prostu chciałam podzielić się swoimi przemyśleniami w danym temacie.
Dobrej Nocki!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Chorąży o Złotych Strunach (głosowych)
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pią 23:56, 25 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Twa wypowiedź utwierdza mnie w przekonaniu, że jak się znajdzie zaangażowana grupa pozytywnych, bożych zapaleńców, którym się po prostu chce, to dużo można osiągnąć Gratuluję z całego serca i tak zdrowo zazdraszczam Oby tak dalej
Dobrej nocki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
xgm
Miszcz-Dyrygent
Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ... wziąć świętych? :)
|
Wysłany: Sob 6:56, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
A na dobry dzień wzrastania w łasce i odkrywaniu dróg wokalnych dla chwały Bożej niech Was błogosławi i umacnia nasz Pan i Bóg - Ojciec, Syn i Duch Święty +
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
S. Edyta
Major vel M. Bajor
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bisztynek
|
Wysłany: Sob 9:12, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Amen!!!
Czytając te ostatnie komentarze, także mój, pomyślałam jeszcze o jednej rzeczy.To bardzo ważne, żeby dbać o jakość śpiewu, o dobór pieśni i td., natomiast... czy możemy wskazać, co jest liturgiczne a co nie? Myślę, że bębenki, gitary i inne akcesoria w połączeniu z właściwymi im formami także tworzą piękno, bo ono tkwi także w różnorodności tego, co robimy.
My mamy "wypracowaną" estetykę i poczucie piękna tych klasycznych form wykonywania śpiewów w kościele, ale... sądzę że jeśli Bóg stworzył taką różnorodność form muzykowania, to nie krzywi się z tego powodu, że bębenek i trochę fałszywy śpiew zdarza sie w kościele.
Przypomina mi się powiastka o zakonnikach, którzy z okazji jakiegoś święta organizowali wspólną śpiewaną adorację, na którą zapraszali wszystkich chętnych. Pięknie śpiewali w kilku głosach chwaląc Pana Boga. Ale... zestarzeli się powoli, głosy nie brzmiały już tak pięknie jak kiedyś i któregoś roku zaczęli się zastanawiać, co zrobić żeby wrócić do tego pięknego śpiewania Bogu. Wpadli wreszcie na pomysł, żeby zaprosić znanego śpiewaka, który z piękna swego głosu znany był w świecie. Śpiewak przyjechał, adoracja-koncert była przepiękna...
A potem zakonnicy usłyszeli głos Pana Boga, który żalił się, że w tym roku nie było tej pięknej adoracji. Zakonnicy odpowiedzieli: - Jak to, przecież była. My sami już nie spiewamy pięknie, ale zaprosiliśmy... - No tak... tylko... Nie słyszałem Was. Dla mnie piękne jest to, co brzmi w Waszych sercach...
Ostatnio zmieniony przez S. Edyta dnia Sob 9:15, 26 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jola
Marszałek Piotr Rubik
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 1009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Olsztyna
|
Wysłany: Sob 11:13, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Amen!
Siostro Edytko piękna opowiastka. W sumie w śpiewie najważniejsze jest, żeby nim się modlić, a nie tylko śpiewać.
Jagódko, to piękne, że Wasz zespół tak trwa, bo zazwyczaj taka sytuacja oznacza koniec zespołu... A Wy pokazujecie, że tak nie musi być.
Ostatnio zmieniony przez Jola dnia Sob 11:14, 26 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
S. Edyta
Major vel M. Bajor
Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bisztynek
|
Wysłany: Sob 11:49, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję, Jolu!!!
Starałam sie jak mogłam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bogusia
Sierżant Scholki Przykościelnej
Dołączył: 09 Cze 2010
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:06, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Witam,
widzę, że tu ostre boje toczą się o śpiew i co jest lepsze i co komu pasuje. Błagam nie dajcie się zwieść tej przykrywce dobra jak wybrzmiewa z waszych wypowiedzi bo zły próbuje mącić wam w główkach i ani się obejrzycie jak z talentu do śpiewu zostanie tylko wspomnienie gdzie był taki czy inny sprzęt do grania. Nie dajcie wyprowadzić się na manowce. Śpiewajcie Bogu sercem jak ci zakonnicy z opowiadania s. Edytki, a nie dla istnienia zespoły czy innej grupy. Kochajcie Boga miłością oblubieńczą, bo zakochanym serce rwie się do śpiewu. Polecam Pieśń nad pieśniami wróćcie do tego, do treści "Godów Baranka" i zażegnajcie spory i porzućcie ocenianie.
Z Panem Bogiem Kochani
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
makarenka
Miszcz-Dyrygent
Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: -że mi to,że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?
|
Wysłany: Sob 15:53, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
a ja właśnie przezyłam Gody Baranka jeszcze raz...
wczoraj byłam z wizytą w Biskupcu, odwiedziłam siostrę i spotkałam wielu warsztatowiczów!!!!
i dostalam płytkę z naszego "performansu"
fajnie przezyc jest to jeszcze raz.
ach szkoda słów
to było wzruszające!
temat waszych dyskusji jest mi bardzo bliski.
mam na koncie wiele przezyć związanych z "obroną profesjonalizmu i co za tym idzie spokojnej niezmąconej niesmakiem modlitwy"..
duzo by mówić
ale własnie nasze warsztatowe MSze sw, i wszelkie poruszenia związane z tym tematem sa dowodem na to jak on jest ważny,
sa przepisy dotyczace liturgii
są dokumenty Koscioła
sa znakomite książki jak "Nowa Pieśn dla Pana" "Duch liturgii" takiego znawcy tematu jakim jest nasz obecny Ojciec Święty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Chorąży o Złotych Strunach (głosowych)
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob 16:59, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Makarenko kochana, a czy jest szansa choćby pożyczyć od Ciebie na kilka chwil ową płytę??? Plisss, plisss, plisss
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jola
Marszałek Piotr Rubik
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 1009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Olsztyna
|
Wysłany: Sob 17:09, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Madziu to kiedy na seans filmowy zapraszasz???
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
makarenka
Miszcz-Dyrygent
Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: -że mi to,że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?
|
Wysłany: Sob 18:43, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Marta napisał: | Makarenko kochana, a czy jest szansa choćby pożyczyć od Ciebie na kilka chwil ową płytę??? Plisss, plisss, plisss |
to zależy ile to kilka chwil miałoby trwac, ja nie chciałabym rozstawac się z ta płytą , więc może lepiej jak ją skopiuję.
Siostro, może na grunt olsztynski zrobię jakies kopie??
szkoda że sa sprzężenia z mikrofonem w kamerze chyba bo buczy trochę, ale po pół godzinie mozna sie przyzwyczaić
ale materiał zmontowany na prawdę ciekawie, duzo ładnych uchwyconych ujęć... to wielka frajda obejrzeć z innej perspektywy.
A walory muzyczne, to wiadomo. Widac nasze wielkie zaangażowanie, emocje, całkiem dobrze wszystko słychać, nawet dzieci.
Ach chciałoby się powtórzyć SUKCES!!!
Jola, zastanowię się...
musze najpierw byc w domu...
jutro wybywamy na kinderbal
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|