Warsztaty Liturgiczno-Muzyczne "Veni Creator Spiritus"

[Małgosia]

Kochani!!!
Dotarłam do domu, a chomik będzie karmiony sukcesywnie przez właścicieli aparatu, którym się dziś posługiwałam.
Z góry przepraszam za niezbyt fachowy warsztat , ale musicie mi wybaczyć. Byłam tak rozemocjonowana, że dopiero po jakims czasie zorientowałam się, że np. powinnam włączyć lampę błyskową , że aparat nie nadąża za moimi chęciami tzn. ja przyciskam, a on reaguje dopiero po czasie itp. itd.
Podzieliliśmy się też z Olem rolami - on nagrywał dla nas całe wykonania uwtorów
(o których za chwilkę) - moje zaś filmiki to wejścia i wyjścia Miszcza, jeśli zdążyłam - to jakieś ukłony i owacje, ale żeby nagrać profesjonalnie całe owacje -powinna być z nami ekipa co najmniej z TVN albo i z innych CNN, BBC itp.

Pozwólcie, że leciutko ochłonę i poczytam co tu się działo w tym wielkim dniu

[justynka]

DANIEL!!!!!!!!!!!!!! GRATULACJE I 10000000000 LAT! WSZYSTKIEGO DOBREGO Z OKAZJI TEGO PIĘKNEGO DNIA

[ania-bela]

MALGOSIU I OLO ...
JESTEŚCIE NIEZASTĄPIENI ...W SPRAWACH WAGI WIELKIEJ

EMOCJE SIĘ CHYBA WSZYSTKIM NAM DAŁY DZISIEJSZEGO DNIA WE ZNAKI .... ALE MY CÓŻ TO ...DANIEL TO MIAŁ DZIONEK !

POZDRAWIAM I JESZCZE Z NADZIEJĄ TEGO WIECZORA ....
POCZEKAM NA OBRAZY Z TEJ PIEKNEJ UROCZYSTOŚCI

[Małgosia]

Moi Drodzy!
Małe sprostowanie
- primo - nie czuję się wcale wyczerpana - adrenalina wciąż działa
- drugie primo - na bankiecie wypiłam tylko lampkę wina, ponieważ tak naprawdę nie byłabym w stanie nic przełknąć (znacie to uczucie, kiedy wzruszenie ściska za gardło )
- no i po trzecie - niestety, póki nie wymyślono połączenia lotniczego między Warszawą a Koninem, musiałam się ewakuować na pociąg (ale mam nadzieję, że owe wspomniane tu reklamówki już do Was dotarły)

[Monika]

Małgosiu i Olo zasługujecie na jakiś specjalny medal za zdewanie nam relacji prawie że na żywo albo jakaś nominacj dla was chociaż

[S. Edyta]

Danelu nasz Kochany,
chyba z nieba zesłany
by muzyką anielską
dyrygować - nie wiejską.

Szóstki gratulujemy,
z dumy chyba pękniemy,
albo z wielkiego szczęścia
w niebie zajmiemy miejsca.

Do Boga modły niesiemy,
bo przecież dobze to wiemy
że ich wciąż potrzebujesz
A Pan ich nie zmarnuje.

Niech On Ci błogosławi,
muzyką niech Cie zbawi,
i niech łask Jego mnóstwo
otacza Cie dziś i jutro.

[color=green]Po takim wierszydle czas na poważne gratulacje i życzenia
Niech Twoje życie muzyką przynosi Ci codziennie mnostwo radości i niech każdego dnia zbliża Cie coraz bardziej do Tego, ktory jest Twórcą najpiękniejszej muzyki [/color]

[Olo]

Daniel z ekipą pewnie jeszcze baluje po Warszawie nucąc pod nosem "Sen o Warszawie" Cz. Niemena i "zwiedzając" okoliczne PUB'y
A jego ekipa drze się na całego "Daniel is a CHAMPION"

[Małgosia]

Właśnie napisałam taką piękną relację i mi zżarło

[Olo]

Biedactwo, choć to Cię uściskam:

[link widoczny dla zalogowanych]

[Małgosia]

Ja się tak łatwo nie poddaję, będę pisać do skutku!
Dzięki Olo

[Małgosia]

Chciałam Wam powiedzieć, że po Danielu nie było dziś widać żadnego zdenerwowania.

Zaraz jak dotarliśmy przed budynek Uniwersytetu spotkaliśmy Anię z Bielawy i w tym samym momencie w drzwiach ukazał się Daniel.
Wyściskał nas i mimo natłoku gości, spraw i wagi chwili zajął się nami tak serdecznie, jak to Daniel potrafi.
Dzięki temu poczuliśmy się raźniej i wiedzieliśmy, w którą stronę się obrócić

Kiedy przyszła ta chwila - na scenę wyszedł profesjonalista - uśmiechnięty, opanowany, miękko płynący wraz z muzyką, z tą swoją charakterystyczną mimiką twarzy, gdy zwracał się do poszczególnych instrumentalistów, czy głosów w chórze (warsztatowicze wiedzą, o czym piszę )

No i zaskoczeniem było to, że wszyściutko dyrygował z pamięci (nie wiemy, czy taki jest wymóg - czy nasz Daniel jest taki genialny - myślę, że raczej to drugie!!! )

Muszę Wam powiedzieć, że cały czas myślałam- jak dobry jest Pan, i jaka wielka jest potęga wspólnotowej modlitwy!!!

Dwa utwory, które wykonywał chór a capella były naprawdę bardzo trudne, a szczególnie "Lacrimosa" p. Bartosza Kowalskiego- Banasewicza, przy którym to utworze siedziałam z tak mniej więcej opadniętą szczęką tyle tam było tych trytonów, czy też innych bestii Ale było to bardzo bardzo piękne!
Zresztą obydwaj kompozytorzy byli obecni na sali, a po wykonaniu utworów zaproszeni na scenę gorąco gratulowali Danielowi!

Trzeci z kompozytorów nie mógł być obecny z przyczyn obiektywnych - był nim bowiem W.A. Mozart.

Acha, jeszcze dodam, że tym razem na szczęście Daniel wiedział gdzie ma kamerton, i choć miał niewątpliwie więcej kieszeni, zawsze trafił do tej właściwej

A potem to już owacje, kwiaty, owacje, kwiaty, owacje, kwiaty...to na scenie...

...a później... uściski, buziaki, kolejki fanów...

...aż w pewnym momencie Daniel został podstępnie uprowadzony z jednej części korytarza do drugiej, gdyż inaczej rodzina nie miałaby szans dopchać się z życzeniami przez rozentuzjazmowane tłumy

A dalej to już wiecie...ogromna radość i duma dla nas wszystkich

BOGU NIECH BĘDĄ DZIĘKI!

I ja tam byłam...miód i wino piłam...a co widziałam...to Wam opowiedziałam...

[s. Samuela]

Dzięki Małgosiu i Olo za cudowne relacje, dzięki Wam czujemy się tak jak byśmy tam byli.

Pytanie... do Daniela jeśli (a raczej kiedy) tu zajrzy Czyżby jedna z gratulujących Ci niewiast to asystentka Ania Perzanowska (nie pamiętam jej nowego nazwiska)?
Pamiętam natomiast jak jakiś czas temu w tej samej auli dyrygowała swój koncert dyplomowy z moimi dziećmi (Ziarenkiem). Też dostała wtedy celujący

[panasoniki]

Oj, Siostro... przecież my tam też BYLIŚMY!
I z Danielem miód i czerwone wino piliśmy!!
A tak na poważnie, to jednak pewien niesmak i rozczarowanie pozostaje w sercu....

Bo jakie to "obiektywne przyczyny" (o których pisała Gośku) były powodem nieobecności na tak ważnym koncercie niejakiego W.A. Mozarta???
Na Twoim miejscu Daniel, za coś takiego- my takiego gościa nie chcielibyśmy już znać!

[Aga175]

DANIELU - GRATULACJE


Nie było mnie tylko 2 dni, a tyle mnie ominęło .

[Karolina]

Z olsztyńskiego centrum informacji internetowej piszę, co następuje:

WIELKIE, OGROMNIASTE G R A T U L A C J E DANIELU
Na chwałę Najwyższego! Bogu niech będą dzięki!




A teraz jeszcze - Gosiu ja czekam wciąż na reklamówki z jedzonkiem, a mnie sie należą, tyle wrażeń... aż zasłabłam
A mówiłam, że wyglądał pięknie... Ta koszula i krawat... Rozpływam się.