Autor |
Wiadomość |
justynka |
Wysłany: Pią 13:15, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
Dzięki Gosiu!! powodzonka na waszych warsztatch. gdyby nie szkoła to i do Ciebie bym zawitała na warsztaty  |
|
 |
Małgosia |
Wysłany: Czw 22:17, 04 Gru 2008 Temat postu: |
|
Justynko, pozdrawiam i życzę dużo zdrowia  |
|
 |
justynka |
Wysłany: Czw 17:04, 04 Gru 2008 Temat postu: |
|
ja nie mogłabym ani razu an roratach w tym tyfodniu bo leże cały czas w domu... a tak bardzo bym chciała... bardzo szybko mi ten adwent mija..juz prawie tydzień zleciał... |
|
 |
Monika |
Wysłany: Czw 16:06, 04 Gru 2008 Temat postu: |
|
Jestem ciekawa jak przeżywacie adwent Czy ktoś z was chodzi na roraty mi się udało jak na razie 2 razy być
fajnie informacje o adwencie, a także i pięknej adwentowej pieśni "Rorate caeli" znalazłam na stronce http://www.roraty.art.pl/r1
jakby ktoś chciał posłuchać tej pieśni to może ją znaleźć tu: http://odsiebie.com/pokaz/1044071---d2d5.html
tylko trochę zwłoszczona łacina tu jest |
|
 |
Justa |
Wysłany: Sob 0:10, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
Dzięki Monia!!! kusisz tym pączkiem... kusisz!!! |
|
 |
irena d |
Wysłany: Pią 23:10, 28 Lis 2008 Temat postu: |
|
Opowiadanie: (za liturgia.wiara.pl)
Medytując w swej grocie w Himalajach, Guru otworzył oczy i ujrzał niespodziewanego gościa siedzącego tuż przed nim — był to opat słynnego klasztoru.
„Czego szukasz?", spytał Guru.
Opat rozpoczął szczegółową, smutną opowieść. Kiedyś jego klasztor był znany w całym zachodnim świecie; jego cele były wypełnione młodymi kandydatami i świątynia rozbrzmiewała śpiewem mnichów. Teraz ludzie już więcej nie tłoczą się, aby zaspokoić swe duchowe potrzeby, młodzi kandydaci nie zgłaszają się, świątynia jest cicha. Pozostała tylko grupka mnichów, a ci wykonują swe obowią¬zki z ciężkim sercem.
Oto, co opat chciał wiedzieć: „Czy to z powodu jakichś naszych grzechów, klasztor tak bardzo podupadł?"
„Tak", odparł Guru. „Z powodu grzechu niewiedzy". „Na czym on polega?"
„Jeden z was jest Mesjaszem w przebraniu, a wy o tym nie wiecie". To powiedziawszy, Guru zamknął oczy i powtórnie zagłębił się w medytacji.
Podczas trudnej podróży powrotnej, serce opata biło szybko na myśl o tym, iż Mesjasz, sam Mesjasz wrócił na ziemię i był tam, w jego klasztorze. Jak to się stało, że Go nie rozpoznali. Który z nich to może być? Brat kucharz? Brat zakrystian? Brat skarbnik? Brat przeor? Nie, to nie on, niestety, jest zbyt niedoskonały.
Ale przecież Guru powiedział, że Mesjasz jest w przebraniu. Czy te niedoskonałości nie są tym właśnie przebraniem? Gdy o tym myślę, każdy w klasztorze ma jakieś wady. I jeden z nich ma być Mesjaszem?
Po powrocie do klasztoru, zebrał mnichów i powiedział im co odkrył. Patrzyli jeden na drugiego z niedowierzaniem. Mesjasz? Tutaj? To niewiarygodne. Ale ma tu być w przebraniu. Więc, całkiem możliwe. A gdyby tak był On tym, a tym? Albo tym, o tam? Albo...
Jedno było pewne, jeśli Mesjasz był wśród nich w przebraniu, było mało prawdopodobne, aby mogli Go rozpoznać. Zaczęli więc traktować siebie nawzajem z szacunkiem i względami. „Nigdy nie wiadomo", mówili przestając z sobą, „może to właśnie ten."
W rezultacie atmosfera w klasztorze zaczęła tryskać radością. Wkrótce tuziny kandydatów szukały przyjęcia do zakonu — i znowu świątynia rozbrzmiewała świętym i radosnym śpiewem mnichów, rozgrzanych duchem Miłości.
Co za pożytek z oczu, gdy serce jest ślepe?. |
|
 |
Monika |
Wysłany: Pią 22:53, 28 Lis 2008 Temat postu: |
|
Justa ładne rzeczywiście przecież już niecały miesiąc do świąt  |
|
 |
irena d |
|
 |
Justa |
Wysłany: Pią 22:17, 28 Lis 2008 Temat postu: |
|
"Czekanie" ks. J.Twardowski
Popatrz na psa uwiązanego przed sklepem
o swym panu myśli
i rwie się do niego
na dwóch łapach czeka
pan dla niego podwórzem łąką lasem doi
oczami za nim biegnie i tęskni ogonem
pocałuj go w łapę bo uczy jak na Boga czekać |
|
 |
irena d |
Wysłany: Pią 22:11, 28 Lis 2008 Temat postu: Nasze oczekiwanie... |
|
Błogosławiony ten, kto czuwa...
 |
|
 |