sylwia |
Wysłany: Śro 11:26, 27 Sty 2010 Temat postu: Modlitwa o zdrowie dla Zosii !!! |
|
Witajcie
Dostałam tego maila od koleżanki...i przekazuję go dalej. To prośba o modlitwę oraz mocne świadectwo wiary rodziców...
PROŚBA od
Anity i Szczepana:
Jestem mamą 2,5-letniej Zosi. Miesiąc temu dowiedzieliśmy się z
mężem,
że jest chora na bardzo rzadką nieuleczalną chorobę
genetyczną:stwardnienie guzowate (SG). Zosia ma guza łagodnego w mózgu
(na dziś nieoperacyjnego), ale jej choroba generalnie polega na tym,
że gen, który blokuje tworzenie się nowotworów u zdrowego człowieka,
jest uszkodzony. Dlatego w jej organizmie powstają nowotwory - głównie
łagodne - w różnych miejscach,najczęściej w mózgu, nerkach i na
skórze. Można jedynie monitorować najważniejsze życiowo organy, by w
porę operacyjnie usuwać guzy groźne dla życia.
Świat zawalił nam się na głowę, chociaż staramy się trzymać,bo
oprócz
Zosi mamy jeszcze 6-letniego synka Krzysia. Dziś wiemy, że obecnie
medycyna nie może uleczyć naszej córeczki. Jedyna terapia (w fazie
badań klinicznych) leczy skutki (zmniejsza istniejące guzy), ale
warunkiem zakwalifikowania się do badań jest to, by guz w główce Zosi
powiększył się do wiosny... Myślę, że rodzice, którzy mają dzieci,
rozumieją dramatyzm tych słów i naszą wobec nich bezradność i ból.
Naszą jedyną nadzieję pokładamy w Bogu. Jeśli dziś jesteśmy w stanie
żyć w miarę normalnie, to tylko dlatego, że ufamy Mu tak mocno, jak
tylko jesteśmy w stanie. To nie jest oczywiście żadne "lekarstwo
przeciwbólowe", bo trudno oddać w słowach to, co przeżywamy każdego
dnia:strach o przyszłość, pytania: ile czasu nam pozostało, jak będzie
rozwijać się Zosia i czy nie będzie cierpieć, czy udźwigniemy to
wszystko za miesiąc, rok,pięć lat... Kiedy drżą mi ręce albo czuję,
że
się zaraz rozpłaczę, chwytam różaniec, chyba najlepsze koło ratunkowe
przed rozpaczą. Kiedy łamie mnie strach staram się pamiętać o tym, że
Zosia nie jest moja - tylko Boga - i wyłącznie w Jego rękach jest
całkowicie szczęśliwa, zatem to On sam wie najlepiej, jak ma jej
życie wyglądać. U nas nasza córeczka jest tylko gościem,najdroższym
nam - tak jak Krzyś - ale gościem. Gościem, o którego dbamy jak tylko
jesteśmy w stanie, ale który nie należy do nas.
Od początku czuliśmy oboje, że trzeba się modlić i prosić o tę
modlitwę innych. Prosić o modlitwę Was, którzy czytacie tę
wiadomość,
bo dostaliście ją od ludzi, którzy pomyśleli, że możecie modlić się
razem z nami o zdrowie dla Zosi.
Dlatego też, chociaż długo wahałam się, czy wykorzystać tę drogę,
którą rozsyła się tysiące maili-łańcuszków, dziś piszę w imieniu
całej
naszej rodziny prosząc wyłącznie o jedno: o modlitwę za Zosię. Modlimy
się i prosimy o modlitwę o uzdrowienie Zosi wierząc, że Jezus jest
najlepszym Lekarzem. Modlimy się i prosimy o modlitwę w intencji
wszystkich rodziców,których dzieci są ciężko chore - wierzcie mi, nie
macie słów, by nas pocieszyć.Tylko Bóg może wejść w nasze życie i
przeniknąć je Swoją Mocą i Miłością, a także pomóc nam w
rozeznawaniu
Swojej Woli, także tej, którą przyjmuje się długo i na kolanach
(czasem z bezsilności). Modlimy się i prosimy o modlitwę za
tych,którzy prowadzą badania naukowe w celu odkrycia leków na choroby
genetyczne oraz o przemianę egoistycznego myślenia koncernów
farmaceutycznych, którym"nie opłaca się" inwestować w drogie badania
nad lekami dla zbyt małej liczby potencjalnych pacjentów.. Modlimy się
i prosimy o modlitwę za lekarzy, z którymi często musimy się spotykać,
by widzieli w nas i w dzieciach chorych ludzi, a nie jednostki
chorobowe lub ciekawostki medyczne.
Jeśli możecie i chcecie - pomódlcie się z nami w tych intencjach, bo
wierzymy w moc wspólnej modlitwy. Nie wiemy, czy wolą Boga jest,by
Zosia wyzdrowiała, ale zostawiamy Mu pełną wolność decydowania o jej
losie -to On jest jej Stwórcą. Chcemy jednak - pamiętając o słowach
"Bądź Wola Twoja" - prosić jak natrętna wdowa sędziego, jak uparty
przyjaciel w nocy,zgodnie z obietnicą Jezusa - "Proście, a będzie Wam
dane".
Gdybyście chcieli nam powiedzieć, że modlicie się razem z nami,możecie
pisać na adres, który założyliśmy Zosi: zofiasg@gmail.com.Postaramy
się chociaż krótko odpowiedzieć na każdą wiadomość.
Prosimy - przekażcie naszą prośbę o modlitwę dalej, do tych,którzy
być
może będą chcieli modlić się razem z nami. Możecie przetłumaczyć
ten
mail i wysłać tam, gdzie znajdzie się ktoś, kto pomodli się razem z
nami.Wierzymy, że wytrwała modlitwa daje siłę nie tylko tym, za
których jest wznoszona, ale i tym, którzy się modlą. Wierzymy, że
może
przemieniać i rzeczywistość choroby, i rzeczywistość ludzkich serc.
Za każdą modlitwę z serca dziękujemy,
obiecując również naszą modlitewną wdzięczność... |
|