Warsztaty Liturgiczno-Muzyczne "Veni Creator Spiritus"

panasoniki

Ha! Zatkało "ruskie kakało"! (jak to mówiły kiedyś dzieci).
Tradycyjnie po warsztatach jako jedni z ostatnich docieraliśmy do domu i zastawaliśmy już mnóstwo Waszych wpisów za kategorii "tych na gorąco"...

Dlatego też zakładamy wcześniej temat, który będzie na niedzielno- wieczorne posty!
U nas jest właśnie 14:56 czasu lidzbarskiego, Andrzej wiesza na balkonie ogromną flagę, Adaś zaopatruje chomika w zapas wody i jedzonka na 4 dni, a ja- matka, pakuję wszystkich i wszystko dookoła.
Nie wiem, jak to Andrzej zrobi i jak nas zapakuje do samochodu, ale mamy mnóstwo bagaży, jakbyśmy na handel za wschodnią granicę jechali!! Szok

ALE TO WSZYSTKO PRZEZ FAUSTYNĘ!! Cisza

Zastanawiamy się jeszcze nad zabraniem:
- jej ulubionej zielonej wanienki do kąpieli
- drewnianego fotelika, w którym jest karmiona
- chodzika (na wszelki wypadek

)
- no i ulubionego, olbrzymiego na prawie metr misia (prezent od Matki Chrzestnej- Mahdy), którego nasza córka z lubością dusi, rzuca, przewraca się z nim po podłodze...
A jak jeszcze weźmiemy kogoś po drodze do Gietrzwałdu, to będziemy wyglądali mniej więcej tak:

Ale co tam!
Najważniejsze, że za kilka godzin już będziemy razem!!
I to przez okrągłe 4 dni!! Yes

A zatem... do zobaczenia na Mszy Św. w kaplicy! (powinniśmy zdążyć na 21.30...

)

Trzciona

jejku jejku. wy już??? ale super. my dopiero z rana ruszamy i cale szczęscie bo Warszawa dzisiaj była jednym wielkim zakorkowanym koszmarem. pewnie koło obiadu dotrzemy!!! wraz z takim jednym trębaczem super Szafranem i Anią skrzypaczką co ją znacie!!!

Nie wiem jak zasne. Ale się nakręciłam!!! hehe. wyczekujcie!

A Panasoniki bardzo ładnie wasz samochód wygląda na zdjęciu wyżej. pakowny dość Razz

Jola

No chyba mi przypadł zaszczyt jako pierwszej wpisania się zaraz po warsztatach w tym temacie....

Aż dziwnie szybko to się zaczęło i skończyło.

I cóż mogę rzec zaraz po - z wrażenia słów brakuje... "Niech cała ziemia (...) odda Panu cześć!"

Na pewno sprawdziły się słowa które miałam w opisie na gg, bo było Cudowne miejsce, wpaniali ludzie, przepiękna muzyka, to był wspaniały czas... Very Happy

makarenka

VENI, VIDI, VICI!!!!

KOCHANI
BRAK MI SŁÓW ŻEBY OPISAĆ CO CZUJĘ
WYPŁAKAŁAM JUŻ TROCHĘ EMOCJI...
TO BYŁ NIEZWYKŁY CZAS, NAWET SIĘ NIE SPODZIEWAŁAM ŻE MI TYLE DA!!
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM BEZ WYJĄTKU

Karolina

I ja powróciłam Hurra

Wyprawiłam Panasoników ze śpiącą Faustyną i chrapiącym Adasiem

w dalszą podróż do Lidzbarka.
Wyjechaliśmy jako ostatni z Gietrzwałdu - zmieściłam się do ich zapakowanego zielonymi torbami z biedronki samochodu i jestem już sama w Olsztynie, i przeżywam to co się stało na nowo.

A potrzebny był mi taki "kopniak" Ducha Świętego.

Pozdrawiam Was z wciąż brzmiącym śpiewem na ustach: CHWAŁA PANU I CZEŚĆ, OD WSZYSTKICH WIERNYCH MU SŁUG. WZNIEŚMY SWE RĘCE KU MIEJSCU ŚWIĘTEMU I CHWAŁĘ ODDAJMY MU!!! Heart

makarenka

witaj Karolka!!!
ach mnie tez jakby od nowa zapadła w pamięć ta pieśń Wink

a jeszcze żeby się tak zupełnie zapaśc w melancholię to sobie puściłam "smutnego' turnaua http://www.youtube.com/watch?v=YIeYEs51Hxk

justynka

Ja tez już jestem w domu i nawet godzinę już odpoczęłam. Było wspaniale i nie mam przymiotników żeby ten czas opisać. Bardzo się cieszę mimo że duchowo oprócz radości ze śpiewania przeżywałam trudny czas... Dzisiejsza Ewangelia mnie powaliła na kolana, z resztą tak samo jak wstęp i cały utwór "Upadnij na kolana". Pieśni przepiękne.
Do Kętrzyna wracałam z szafarzem z mojej parafii. Mówił, że bardzo im się podobało i byli pełni zachwytu, ze ze zbieraniny ludzi w ciągu kilku dni da się takie rzeczy zrobić. Szczególne wyrazy uznania miał dla Ciebie Makarenko. Stwierdził, ze bardzo przezywałaś z nami pieśni(ja tez tak osobiście uważam) i kiedy była Hosanna a Ty podniosłaś ręce to oni odebrali to jako gest oddania Panu chwały.
Bardzo się cieszę, że na warsztatach były rodziny... najbliższa mi oczywiście- Panasoniki Very Happy

Szczególnie pozdrawiam Grinholców-tych dużych i tych małych i grających z Camerata Viva Smile

Życzę Wam dobrej niedzieli i napisze coś więcej jeszcze kiedyś Smile

Trzciona

Camerata Viva także powróciła! cała i zdrowa. Tzn. nie jestem pewna jak Sonia i Monika co z nami jechały bo śmigaliśmy na dwa samochody i Szfran z Danielem postanowili je odwieźć zanim spotkalismy się w Warszawie więc być może zamknęli na strychu czy zostawili pod miastem cięzko stwierdzić.... Twisted Evil

Ale reszta cała i zdrowa. Michał (waltornista) napisał, ze był to cudowny weekend, a były to jego pierwsze takie warsztaty więc jest dobrze Wink

Zreszta wyśle naszym cudownym chłopcom link do forum to moze sami coś napiszą?

Dzięki Wam za te cudowne warsztaty. ekstra! niesamowicie rodzinne. Gietrzwałd ma moc....tradycyjnie tylko: SZKODA ŻE TO JUŻ!!!

makarenka

a ja własnie odsłuchuję swoje robocze nagrania z ZOOM'a
i odzywaja wspomnienia!!!
niestety nie wszystko udało mi się zarejestrowac bo zapominałam wcisnąc REC Embarassed

z wrażenia
całe szczęscie Andrzej Panasonik mogł mnie poratować 2 kompletami akumulatoów bo o tym tez zapomniałam Embarassed

andrzej zapomniałam Ci oddać!!!

makarenka

makarenka

czekam na zdjęcia żebym mogła wstawic sobie nowy awatar!!!!!!!!!!!!

panasoniki

Jesteśmy już w domuuu!!!
Witaj Makarenko, Trzciono i Soniu z dolnego paska na stronie głównej!!

Oczywiście jak tradycja każe (bo to KAPITAN schodzi ostatni ze statku!)- jako ostatni opuściliśmy gościnny Dom Pielgrzyma (16.00)!
Przedtem zjedliśmy najdłuższy obiad w naszym życiu- najdłuższy, bo przerywany smutnymi pożegnaniami...

Potem pakowanie całego majdanu w TORBY z BIEDRONKI!... Szok

Potem jeszcze obowiązkowy "pobór" wody ze źródełka dla znajomych w szkole, po drodze zaś Koronka do Bożego Miłosierdzia o szczęśliwe Wasze powroty do domów, no i w drogę!
W drodze wspominaliśmy minione już warsztaty i doszliśmy do wniosku, że miały one zaskakująco ludzką twarz...
Bardzo pozytywnie zaskoczyła nas 1,5 godzinna wieczorna "konferencja" ks. Piotra, który po raz I publicznie przyznał się do słabości, do zmęczenia tym wszystkim, do rozczarowań...
I do tego osobiste świadectwa niektórych warsztatowiczów...
Poruszające to było bardzo...
Oczywiście cieszymy się też ogromnie z kolejnych nowych warsztatowych ludków, których poznaliśmy w ciągu tych 4 dni!
Na razie kończymy, bo czas na NORMALNĄ KĄPIEL FAUSTYNKI W JEJ ULUBIONEJ ZIELONEJ WANIENCE!!!

Do napisania późniejszym wieczorem!

Trzciona

właśnie właśnie. zdjęcia i nagrania i SONIA! koniecznie teatr cieni. Bo nie wiem czy wiecie ale niejaki Panasonic i Szafran z mocnym akcentem Daniela na koniec założyli Gietrzwałdzki teatrzyk cieni. Pierwsze przedstawienie odbyło się wczoraj. Miało byc o czerwonym kapturku ale ostatecznie było o braciach wilkach i ich ojcu. Była to Historia oczywiście bez morału i sensu ale jakże wciągająca. gościnnie wystapił nawet krecik z Czech!! A wszystko Sonia jako pierwszy operator uwiecznila!
Bardzo przepraszamy za wszelakie nocne niedogodności (głośne smiechy i rozmowy) związane z premierowym przedstawieniem, ale to wydarzenie na skale.....całej szafy z naczyniami!

Mahda :)

No ja już od 2,5 godziny jestem w domu. Torba rozpakowana, pralka nastawiona, zaraz idę wymoczyć nogi bo tradycyjnie najbardziej po warsztatach dokucza mi ból stóp Smile

Cieszę się z każdego nowo-poznanego i staro-dawno nie widzianego warsztatowicza Smile

Pewnie też napiszę więcej wieczorem Smile

A teraz trochę prywaty - Makarenko - dziękuję za przecudny czas - szczególnie wieczorny. I pamiętaj wskakiwać i wyskakiwać z kółka można tylko jak nikt nie patrzy!! Smile

makarenka